Pewnie niejednej osobie mającej kiedykolwiek do czynienia z tematem zdrowego odżywiania obił się o uszy termin cheat meal. Co to właściwie jest, w jakim celu go stosujemy i czy w ogóle ma on jakikolwiek sens?
Co to jest cheat meal?
Cheat meal jest zamiennikiem wybranego posiłku, podczas restrykcyjnie przestrzeganej diety, na inny, na który mamy ochotę. Jest to swego rodzaju przełamanie rutyny żywieniowej, zabieg psychologiczny, który ma służyć jako „odpoczynek dla głowy”. Posiłek ten z zasady jest bardziej kaloryczny i często składa się z produktów, których na co dzień nie jemy. Może to być np. pizza, burger, czy ciasto.
Czy warto wprowadzić cheat meal do diety?
Czy cheat meal u wszystkich się sprawdza? Czy każdy na diecie redukcyjnej może sobie pozwolić na przykładowo dodatkowe 1500 kcal raz w tygodniu bez zaburzenia procesu redukcji? Nie do końca. I nie piszę tak dlatego, że jestem złym i surowym dietetykiem, nie biorący pod uwagę ludzkich słabości i zachcianek, a dlatego, że każdy przypadek należy rozpatrzyć indywidualnie. Dlaczego więc należy zastanowić się nad tym, czy warto wprowadzić cheat meal’e do swojego żywienia?Deficyt kaloryczny podczas redukcji
Po pierwsze, może się okazać, że skonsumowaliśmy posiłek, którego kaloryczność jest równowartością tygodniowego deficytu bądź go przekraczać. Na poniższej infografice możemy zobaczyć bardziej optymistyczną opcję- całkowita przemiana materii (CPM) u tej osoby wynosi 2200 kcal, a dzienny deficyt kaloryczny to 500 kcal. Jeśli zjemy więc posiłek zawierający dodatkowe, niezaplanowane w jadłospisie 1500 kcal, będzie on równowartością 3-dniowego deficytu, czyli tygodniowy deficyt zamiast 3500 kcal będzie wynosił 2000 kcal. Wciąż więc w skali tygodnia będzie to deficyt. Co innego, jeśli deficyt na co dzień jest niski, bo mamy np. do czynienia z osobą o niskiej aktywności fizycznej. Wtedy jeden taki “oszukany posiłek” może nadrobić całotygodniowy deficyt.

Po drugie, należy wziąć pod uwagę problemy zdrowotne. W przypadku zaburzeń gospodarki węglowodanowej bądź problemów jelitowych cheat meal nie zawsze jest pożądanym zabiegiem.
Po trzecie, niektóre osoby po takim posiłku mogą mieć problem z kontrolowaniem apetytu i powrotem do przestrzegania diety. Na jednym posiłku się nie kończy i zamiast cheat meal’a robi się cheat day, który już z całą pewnością zaburzy proces redukcji masy ciała.
Po czwarte, po obfitym posiłku może spaść nasza spontaniczna aktywność fizyczna. Czujemy się ociężali i ospali, więc odpuszczamy zaplanowany trening czy spacer.
Cheat meal – dla kogo?
Jeżeli więc jesteś na diecie redukcyjnej to sam bądź sama musisz podjąć decyzję, czy cheat meal jest dla Ciebie. Jeżeli Twój deficyt kaloryczny jest niewielki, bądź masz problem z kontrolą apetytu, zamiast wprowadzania oszukanego posiłku, polecałabym zwiększenie smakowitości diety. Zamiana przysłowiowego suchego ryżu z kurczakiem i brokułem na bardziej urozmaicone dania na pewno pozwoli Tobie dłużej utrzymać dietę bez wprowadzania oszukanych posiłków. Jeśli natomiast nie masz większych określonych celów co do spadku masy ciała, odżywiasz się zdrowo i dbasz o dodatkową aktywność fizyczną, nie ma problemu aby pozwolić sobie od czasu do czasu na burgera, czy pizzę. Zawsze polecam zachować zdrowy rozsądek w odżywianiu i nie jestem fanką podejścia zero- jedynkowego do odżywiania. Jeśli Twoja dieta w 80% składa się z bogatych we wszystkie składniki odżywcze produktów i nie towarzyszą Ci żadne problemy zdrowotne, możesz te pozostałe 20% przeznaczyć na produkty rekreacyjne, powszechnie uważane za bardziej niezdrowe (chociaż nie lubię klasyfikacji na zdrowe i niezdrowe, uważam po prostu, że to dawka czyni truciznę) i kaloryczne, np. lody, batony, czy pizza od czasu do czasu.